SCP-PL-334
ocena: +7

SCP-PL-334 — "Nareszcie w domu"
solwaj solwaj 27 XII 2024
> Inna praca autora

Atrybucja:
Personel Fundacji wypływający (…) jest edytowany przez solwaj solwaj — oryginał pochodzi stąd i umieszczony jest w Domenie Publicznej.

SCP-PL-334
> Ośrodek 12 Poz. II/334
<
Klasa obiektu
> Poz. zakłóceń
<

SPECJALNE CZYNNOŚCI PRZECHOWAWCZE


Natura obiektu nie pozwala na jego wykrycie przed manifestacją w danym miejscu ani zabezpieczenie. Dopóki manifestacje SCP-PL-334 odbywają się w okolicach wysp Scilly, cała tutejsza populacja oraz same wyspy mają pozostawać pod stałym nadzorem personelu Fundacji. Zauważone osoby wypowiadające się o SCP-PL-334, jak i osoby z którymi o nim rozmawiały lub mogły rozmawiać mają być poddane amnestycyzacji. Wobec niskiej populacji wysp i jej względnego oddalenia od Wielkiej Brytanii, taka operacja nie nadwyręży zasobów Fundacji.

OPIS


SCP-PL-334 to istota pojawiająca się historycznie na powierzchni mórz Ziemi, jednak przez Fundację zaobserwowana jedynie w okolicy wysp Scilly położonych na zachód od Kornwalii, w Anglii. Przypomina człowieka zakapturzonego i ubranego w szerokie czarne szaty, siedzącego na drewnianej łodzi z wiosłem.

Standardowy cykl zachowań SCP-PL-334 polega na przemieszczaniu się przez istotę w okolicy wysp na otwartym morzu poprzerywanym przez zatrzymanie się, spojrzenie w wodę za burtę i wznowienie ruchu.

SCP-PL-334 nie jest widziany stale — istota potrafi niezauważalnie przemieścić się natychmiastowo na względnie odległe miejsce lub zdemanifestować całkowicie, remanifestując po upłynięciu pewnego interwału czasu. Od desygnacji najdłuższy okres od demanifestacji do remanifestacji SCP-PL-334 trwał 6 dni.

Naturalne pływy wodne zdają się nie wywierać efektu na SCP-PL-334, gdyż istota jest w stanie, nawet podczas gwałtownych sztormów, pozostawać nieruszenie w miejscu lub wiosłować bez przeszkód ze stałą prędkością.

SCP-PL-334 unika jakiegokolwiek bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Istota zachowuje najmniej kilkusetmetrowy dystans, odpływając, natychmiastowo przemieszczając się lub demanifestując w razie próby zbliżenia się.

Opisany sposób poruszania się obecnie uniemożliwia Fundacji przechwycenie istoty.

ODKRYCIE


Pierwsza zauważona przez Fundację manifestacja SCP-PL-334 miała miejsce na kornwalijskich wyspach Scilly, na zachód od stałego lądu Wielkiej Brytanii. W sierpniu 1934 roku wyspy obiegły rozmowy wśród mieszkańców o istocie poruszającej się po okolicznym morzu w łódce z wiosłem, wyglądającą, jakby szukała czegoś w wodzie za burtą. Odnotował to przebywający w tym czasie na wyspach cywilnie parahistoryk Fundacji dr Marian Czyżyszewski.

Po kilkukrotnym ujrzeniu SCP-PL-334 na własne oczy powiadomił o sytuacji Fundację, której personel przybył na wyspy. Obserwacje dra Czyżyszewskiego zostały potwierdzone i opracowywanie procedur przechowawczych dla SCP-PL-334 zostało wstępnie wszczęte.


DODATEK 334/I


Archiwiści nabliższego wyspom Scilly brytyjskiego Ośrodka 12 zostali poinformowani o sytuacji i wydano polecenia o przeszukaniu archiw oraz dokumentacji w celu odnalezienia jakichkolwiek wcześniejszych wzmianek o SCP-PL-334.

Poza drobnymi listami i prywatnymi wspomnieniami traktującymi o SCP-PL-334 z Kornwalii z ostatniego stulecia, wśród archiw Komisji Kwestii Ładunków Nadzwyczajnych odnaleziono użyteczne kwestii SCP-PL-334 zapiski obrazujące przebieg rejsu statku Renley z Kalkuty (Indie Wschodnie) do Falmouth (Anglia) z okresu kwiecień-lipiec 1811.

Wśród materiałów znajdują się:

  • Wpisy do dziennika osobistego pierwszego oficera na statku Renley, Williama Miltona
  • Wpisy do dziennika osobistego drugiego oficera na statku Renley, Edwarda Nicholsa
  • Fragment spisu strat na statku Renley wykonany po zadokowaniu w porcie Falmouth

Materiały zostały załączone poniżej w sposób chronologiczny.

Dziennik W. Miltona - 8 kwietnia 1811
Dwóch z marynarzy wstępując dziś wieczorem na statek wniosło pewien długi, w płótno owinięty przedmiot. Było to tuż po zmroku, kiedy jako jedyny stałem na pokładzie, obserwując pełny księżyc. Gdy zapytałem ich o przedmiot usłyszałem, że wręczony im został bez zapłaty przez tajemniczego mężczyznę kilkadziesiąt minut temu w mieście. Ubrany miał być w szarobeżowe szaty i w niezrozumiałym języku mówić zza swey długiey brody.

Jeszcze na pokładzie chciałem obeyrzeć przedmiot, toteż marynarze na ziemię go łożyli i odrzuciwszy tkaninę, spory, dębowy kostur odsłonili. Z góry buławą zakończony wił się jako gałąź, jednocześnie dostatecznie prostym pozostając, jak gdyby gałąź ta wiedziała, czym ma się stać. Do szczytu laski przywiązana była czarna, wisząca wstęga. Pokrywał ją nieznajomy mi alfabet.

Prędko po uyrzeniu kosturu jednak móy zachwyt nad rzemiosłem zastąpiło zimno, bowiem w dotyku instrument był jak sopel lodu. Towarzyszył mu zapach łagodny, melancholiyny, spokoyny. Coś, czego nie czułem nigdy wcześniey.

Dziennik W. Miltona - 9 kwietnia 1811
Wziąłem wczoray kostur do swey kajuty, by się w ciszy nad nim pogłowić. Nie wiem, czy był to taki dobry pomysł. Fatalnie spałem. Kilka razy coś ze snu mnie wyciągało, byłem zdezorientowany całą noc. Te sny, które miałem, były jednak inne niż zwykle. Żywsze. Niemal doskonale ich przebieg pamiętam, jakbym wcale wtedy nie spał.

W jednym z nich stałem na pokładzie statku. Jak wczoray wieczorem, patrzyłem się w pełny księżyc aż usłyszałem, jako marynarze wchodzą na pokład. Jednak gdy się odwróciłem, nie było za mną niczego. Port stał zupełnie pusty. Żadney inney łodzi, żadney inney osoby. Absolutna cisza mnie osłupiała.

Odwróciłem się spowrotem na księżyc. Daleko od brzegu, prawie na horyzoncie uyrzałem dryfującą na powierzchni łódkę, a na niey pewną zakapturzoną, czarną postać - byłem pewien, że nie było jey tam wcześniey. Odwróciła się w mą stronę. W momencie, w którym spoyrzeliśmy sobie w oczy, nagle wybudziłem się zlany potem.

Jutro wypływamy z Kalkuty. Obym mimo braku snu dał sobie radę.

Dziennik W. Miltona - 21 kwietnia 1811
Kwiaty bzu, łąka, wiatr drzewa przestrzeliwujący. Tak jeszcze mogę opisać zapach, który na dobre zadomowił się w mey kajucie wniósłszy doń kostur. Miałem aż nadto okazyi, by dobrze go przebadać. Śpię co raz to gorzey, ale wcale inaczey się przez to nie czuję.

Przechadzając się po pokładzie statku wydaje mi się, że widzę coś daleko między falami. Człowieka na łodzi, takiego samego, jakiego we śnie widywałem. Obawiam się jednak, że coś, czego nie ma mogę sobie wyobrażać.

Dziennik W. Miltona - 26 maja 1811
Nie zmróżyłem oka od naymniey tygodni dwóch. Śnię wyłącznie na jawie. Widzę wtedy już tylko jedno. Siedzę wśród kwiatów bzu pośrodku wielkiey łąki o wschodzie słońca, nieopodal jednego z niewielu tamteyszych drzew. Czuję jey zapach, niezwykle wyraźnie. Obok mnie, w trawie leży berło, którego zwinięty w buławę wyższy koniec błyskać delikatnie się zdaje, jak świetlik. Ponad drzewami latają stada wron i kruków. Czuję wiatr, i spokóy absolutny.

Istotę za łodzią spostrzegł ostatnio kapitan. Od wtedy widuję ją co raz to częściey, i co raz to wyraźniey. Wydaje mi się, że jakoś jey znany być mogę. Widzę przed oczyma jey twarz, gdy trzymam berło. Widzę również berło, gdy spoglądam na nią w morzu.

Dziennik E. Nicholsa - 15 czerwca 1811
Od kilku tygodni widuję Williama na pokładzie w środku nocy, w bezruchu zapatrzonego w morze. Kilka razy chciałem podeyść, aby z nim porozmawiać, lecz nie kontaktował zupełnie. Martin i John zaobserwowali podobnie. Nie widzieliśmy, żeby William z kimkolwiek rozmawiał prócz wymienienia słowa czy dwóch z kapitanem. Ten zaś naszych pytań o Williama nie rozumie.

Dziennik W. Miltona - 3 lipca 1811
Rzadko już wychodzę z kajuty. Pozostali oficerowie o coś mnie podeyrzewają. Skarżą się na mnie, zdaje się. Niepotrzebnie, nie mogą tego rozumieć. Myślę, że kostur musi dostać się do Anglii. Tam morzu go oddam, bezpiecznie. Berło zdaje się być co raz to zimnieysze. Kajuta obrasta wokół niego lodem.

Dziennik E. Nicholsa - 17 lipca 1811
Prawie codzień przez ostatnie dwa tygodnie widziałem osobę jakąś na łódce w morzu. Wciąż w to niedowierzam, tak mała łódka nie ma prawa doścignąć Renley'a. Jednak wstecz patrząc to i dużo wcześniey mogłem ją widzieć. Niby William już od wypływu z Kalkuty powiadał o niey. Nic się na tey łodzi cholerney dowiedzieć w porę nie mogę. Wieczorem spróbujemy dostać się do kajuty Williama, z Martinem i Johnem. Żaden z nas go od kilku dni nie widział. Środek lata, a spod drzwi jego kajuty potężny chłód dobiega. Coś tu nie tak, musi być. Do kapitana nie dociera nic. Dosyć mam tey pracy w Kommissyi, wszystko i wszyscy są tu osobliwi i nie na mieyscu. Na normalnych wodach powinienem był pozostać, bez dziwactw.

Dziennik W. Miltona - 17 lipca 1811
Móy sen się zmienił. W tym samym mieyscu co za zwyczay się obudziłem, na łące wśród traw o wschodzie słońca, wśród kwiatów bzu pod drzewem wielkim, z innymi nieopodal. Wokół jednak była tylko śmierć. Drzewa kościste, bezlistne. Trawy, w których leżę, niegdyś aksamitne, teraz tak suche, szorstkie i ostre że ciernie przypominały. I żadne ptactwo nad wszystkim nie latało, a i bez równie uschły i zapachu pozbawiony. Berła przy mnie nie było, jedynie ślad po nim w trawie.

Spis strat na statku Renley, Falmouth, 22 lipca 1811

KAJUTA PIERWSZEGO OFICERA:

  • na kajuty ścianie wschodniey mursz wielki, zagrożenie strukturalne poważne,
  • mebli złamania; pryczy, biurka, krzasła, jedney z półek; ślady konfrontacyi,
  • na umeblowaniu i ścianach kajuty ślady postrzałowe trzy

STRATY W ŁADUNKU:

  • "kostur", "berło" formalnie jako ładunek nierejestrowane; wg. relacyi przesłuchanych o właściwościach nadzwyczaynych, za burtę statku wyrzucone na 1-2 dni przed zacumowaniem

STRATY W PERSONNELU:

  • pierwszy oficer statku Renley William Milton - opuściwszy statek w trakcie reysu nayprawdopodobniey zatonął,
  • drugi oficer statku Renley Edward Nichols - wskutek rany postrzałowey w klatce piersiowey zmarły; wg. relacyi przesłuchanych postrzelony przez pierwszego oficera W. Miltona

Wnioski: wymagana natychmiastowa rekonstrukcya kajuty 1-szego oficera statku Renley; wielka skala murszu stanowi poważne zagrożenie strukturalne. Konieczne znalezienie nowey załogi dla statku Renley - trzeci i czwarty oficerowie statku Renley za udział w spisku z Kommissyi Kwestyi Ładunków Nadzwyczaynych wydaleni, pierwszy i drugi zmarli.

Wielokrotnie wspominany w dzienniku kostur nie znajduje się w zasobach Fundacji. Wedle opisów miał wpaść do morza w okolicach południowego wybrzeża Kornwalii, jednak konieczny do przeszukania obszar wód biorąc pod uwagę pływy od 1811 roku czynią odnalezienie obiektu funkcjonalnie niemożliwym. Niemniej jednak, ze względu na jawne powiązanie z SCP-PL-334 nadaje się mu desygnację SCP-PL-334-A.

Istotę śledzącą statek Renley uznaje się za SCP-PL-334.

Istota wręczająca marynarzom kostur jest nieznana, a jej opis sprzeczny z opisem SCP-PL-334.

DODATEK 334/II


scp-pl-nnn-1.png

Personel Fundacji wypływający w stronę SCP-PL-334.

Dnia 12 stycznia 1936 roku personel Fundacji obserwował SCP-PL-334 zachowującego się w godzinach porannych w sposób nieodbiegający od normy. Istota przemieszczała się w znany jej sposób z miejsca na miejsce i zatrzymywała się od czasu do czasu celem spojrzenia w wodę.

We wczesnych godzinach popołudniowych SCP-PL-334 zatrzymał się kilkaset metrów na południe od wyspy St. Agnes, wyjrzał za burtę wgłąb wody, po czym wyskoczył z łodzi i zanurkował.

Personel obserwujący zdarzenie natychmiast poinformował o nim kierownictwo misji obserwacyjnej i przygotował się do zleconego wypłynięcia w stronę SCP-PL-334.

Jeszcze przed wypłynięciem personelu na morze łódź zaczęła otaczać duża ilość wron oraz kruków, która z czasem się zwiększała.

Personel Fundacji zdołał przedostać się do miejsca, w którym zanurkował SCP-PL-334 i przechwycić łódź obiektu, w której jednak nie znajdowało się nic poza wiosłem.

Wkrótce po odzyskaniu łodzi przez Fundację chmara ptaków rozstąpiła się. Całość populacji wysp Scilly podejrzana o bycie świadkiem wydarzenia została poddana amnestycyzacji.

SCP-PL-334 nie wynurzył się z wody i nie był widziany ponownie (stan na 29 II 1936). Oczekiwana reklasyfikacja.


Nareszcie w domu | Odrodzenie »

« SCP-PL-333 | SCP-PL-334 | SCP-PL-335 »

wersja strony: 28, ostatnia edycja: 23 Aug 2025 01:05
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported
Kliknij, aby edytować zawartość strony.
Kliknij tutaj, aby przełączyć edycję indywidualnych sekcji strony (jeśli możliwe). Obserwuj nagłówki w poszukiwaniu linka "edytuj" kiedy będzie to dostępne.
Dopisz treść bez edytowania kodu źródłowego.
Zobacz historię zmian tej strony.
Jeśli chcesz zobaczyć dyskusję o tej stronie - kliknij.
Zobacz informacje o dołączonych do tej strony plikach.
Kilka użytecznych narzędzi do zarządzania tą stroną.
Zmień nazwę (a także adres URL lub kategorię) tej strony.
Zobacz źródło tej strony (bez jej edycji).
Ustaw stronę nadrzędną (ułatwia nawigację).
Powiadom administratorów o niewłaściwej zawartości strony.
Coś nie działa jak powinno? Zobacz co możesz zrobić.
Sekcja dokumentacji i pomocy na Wikidot.com.
Regulamin serwisu Wikidot.com - co można, czego nie itp.
Polityka prywatności Wikidot.com.

AltStyle によって変換されたページ (->オリジナル) /