Fundacja SCP

Log obserwacyjny

Czas: Wczoraj wieczorem.
Kontekst: Pierwszy log obserwacyjny Młodszego Badacza Sławosława Sławnego, ostatniego pracownika Departamentu Surrealistyki poddanego oduczaniu jazdy na rowerze. Badacz Sławny jest dotychczas jedyną osobą, której po procedurze wciąż bez przerwy towarzyszył SCP-PL-465.
↪↪↪: Nie, na pewno nie.

[Początek logu]

Badacz Sławny siedzi przy stole w ekskluzywnej jadłodajni w siedzibie Konserwatywnej Partii Pracy Drżącego Królestwa, został tam zaproszony na uczczenie kolacją udanego przejścia procedury.

Badacz Sławny: (Mówiąc sam do siebie.) Zawsze mnie zastanawiało od cholery jest tyle takich dziwnych sztućców. No dobra, rozumiem łyżki, widelce, czy noże, ale to to do czego w ogóle jest?

Badacz Sławny podnosi położoną na jego talerzu i zawiniętą w fioletową serwetkę drapaczkę do pleców wyglądem przypominającą widelec. Zaczyna się jej przyglądać z bliska, gdy podchodzi do niego SCP-PL-465.

SCP-PL-465: To, drogi panie, jest do pleców.

Badacz Sławny: Skoro tak, to czemu jest razem z zastawą?

SCP-PL-465: Tak się to już przyjęło, nie nam to przyszło oceniać, tylko pokoleniom minionym. Mógłbym się dosiąść?

Badacz Sławny: (Z lekko załamującym się głosem.) Tak, oczywiście. Proszę.

Badacz Sławny odsuwa dla SCP-PL-465 najbliższe do siebie wolne biurko, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest teraz atakowany i może umrzeć w każdej chwili.

SCP-PL-465: Bardzo dziękuję.

SCP-PL-465 siada, po czym wyciąga z kieszeni garnituru ściereczkę i czyści swoje monokle.

SCP-PL-465: Przepraszam, nie chciałbym być niemiły, zdaje sobie pan sprawę z tego, że pański but się rozwiązał?

Badacz Sławny patrzy na swoje stopy. Ma rozwiązane buty, mają one takie pozostać do końca poproceduralnej obserwacji. Badacz Sławny wykonuje pod stołem kilka gestów mających udawać wiązanie butów, rozwiązując przy tym też drugi but, po czym zaczyna konsumpcję przyniesionego crème brûlée za pomocą pałeczek.

SCP-PL-465: Bardzo przepraszam, ale tego się tak nie powinno jeść.

Badacz Sławny: Hm?

SCP-PL-465: (Biorąc łyk białego wina.) Ponadto muszę zauważyć, że pański but wciąż jest rozwiązany, przybył mu także drugi kolega.

Badacz Sławny uderza pięścią o stół, zawieszone na ścianach lokalu liście dębowe spadają pod wpływem uderzenia.

Badacz Sławny: Tego już za wiele.

Badacz Sławny wchodzi na stół, strącając przy tym talerze i prawie potykając się o obrus.

Badacz Sławny: KELNER!

Do stołu z piskiem opon podjeżdża londyńska czarna taksówka, taranując przy tym kilka roślin doniczkowych i rozwiewając znajdujące się od kilka sekund na podłodze liście. Badacz Sławny podchodzi do drzwi kierowcy i je otwiera.

Badacz Sławny: Do Ambasady proszę.

Taksówkarz: Przepraszam pana za nieporozumienie, ale gdzie? Nie orientuję się w tych okolicach, a moje oczy nie potrafią już widzieć mapy.

Badacz Sławny: Nie mówiłem do pana.

Badacz Sławny łapie Taksówkarza za kołnierz i rzuca nim na tylne siedzenia pojazdu, Taksówkarz przez nie przelatuje i ostatecznie ląduje w bagażniku. Badacz Sławny po chwili siada za kierownicą a następnie wyjeżdża z budynku kierując się do Ambasady, nie zauważając, że na tylnym siedzeniu taksówki usiadł SCP-PL-465.

[Koniec logu]

_{Opracowana we współpracy z Departamentem Zachowania Niesportowego
Ośrodek ⌘, Kosmodrom Bajkonur, Republika Kazachstanu
31 grudnia 200θ roku}

0.1. Wymagane jest również pozyskanie podporowych kółek bocznych, te należy wziąć do kasy, ale zapłatę należy uiścić w tenge kazachskim (₸). Jeśli wspomniany sklep znajduje się akurat na terytorium Kazachstanu kółka również należy ukraść.

Rozumiem, że nie wszyscy mogą akceptować tutaj waluty, ja preferuję płacić za wykonaną pracę dawkami szczepionek memetycznych.

Są jednak rzeczy, które każdy obywatel powinien wiedzieć i w takich chwilach warto posłuchać się banków.

Jeśli wciąż będziemy mieć szczęście, to ta sytuacja się utrzyma, wszyscy jednak wiemy, jak to jest z tą diabelską ekonomią.

1.1. Bezpieczeństwo definiowane jest na potrzeby procedury jako umiejętność wysiedzenia na siodełku roweru bez upadnięcia przez czas co najmniej kilku sekund, zachowując przy tym stały kierunek grawitacji oraz spokojne tętno.

1.2. Zabronione jest wykorzystanie do procedury sklepu skupionego wyłącznie na sprzedaży rowerów.

3.6. Najlepsze do celów procedury będzie wybiec z krzaków z owocami tak, by sok owocowy imitował krew na ustach.

Ze względu na mój osobisty brak znajomości zawiłości standardowej formy ludzkiego ciała sam nie jestem w stanie potwierdzić prawdziwości tej informacji.

Niestety, jednak tak bywa i żyje się dalej.

5.1. Symbol ⩐ oznacza kubeł, do którego pod żadnym pozorem nie można wyrzucać parasoli.

5.2. Symbol ⨊ oznacza kubeł wyłącznie na parasole przeznaczone do recyklingu.

5.3. Symbol ⌘ oznacza wejścia do Ośrodka ⌘.

5.4. Symbol ∮∮∮ oznacza kubeł, do którego należy wrzucić parasole wykonane z plastiku.

5.5. Symbol ▩ oznacza kubeł, do którego należy wrzucić parasole nasączone wodą deszczową.

Chociaż powinno to być wiedzą oczywistą, to muszę o tym powiedzieć, bo inaczej czekają mnie niemiłe (niemałe) koszmary.

Symbol ◙ nie znaczy kompletnie nic, zapytania o imię psa z dzieciństwa ze strony symbolu ◙ powinny być ignorowane.

Dozwolone jest jednak odpowiedzieć imieniem panieńskim matki albo ustawieniem klawiatury w swoim osobistym komputerze. Jeśli to zrozumiesz, wszystko będzie w porządku.

5.6. Symbol ₰ nigdy nie pojawia się na kubłach, jego wystąpienie należy zgłosić pogotowiu dźwigowemu w ciągu pięciu dni roboczych.

5.7. Symbol ᾦ oznacza kubeł, do którego należy wrzucić parasole wykonane z odpadów organicznych lub zmieszanych.

5.8. Symbol 〽 oznacza kubeł, do którego można w każdej chwili wrzucić jakikolwiek parasol.

5.9. Symbol ⩐ oznacza kubeł, do którego można w każdej chwili wrzucić jakikolwiek parasol.

5.10. Symbol ⸎ pojawia się na kubłach po udanym wyrzuceniu parasola.

7.1. Prośby o spotkanie z terapeutą lub rodzinnym chiropraktykiem mają być ignorowane.

Log obserwacyjny

Czas: Wczoraj powieczorem.
Kontekst: Trzeci log obserwacyjny Młodszego Badacza Sławosława Sławnego, mający miejsce kiedy ten zbliżał się już do Ambasady. Przed wykonaniem logu Badacz Sławny i instancja SCP-PL-465 nie zamienili ani jednego słowa, podejrzewa się, że Badacz Sławny do tego momentu nie wiedział o obecności instancji w taksówce.
↪↪↩: Zależy od pogody.

[Początek logu]

Badacz Sławny jedzie taksówką po autostradzie, wszystkie mijane przez niego znaki drogowe odwracają się do niego plecami, powstrzymując wymioty. W górnych lusterkach bez przerwy słychać pisk bocznych pasów drogowych, Taksówkarz zdążył się już w bagażniku udusić, jego zwłoki zostały wyciągnięte przez SCP-PL-465 i znajdują się obok instancji na tylnym siedzeniu.

SCP-PL-465: Pan jest świadom, że jak tak dalej pójdzie, będę zmuszony zadzwonić na policję, zgadza się?

Badacz Sławny: Że co? (Odwracając głowę.) Jasna cholera.

Badacz Sławny na chwilę traci kontrolę nad pojazdem, prawie uderzając w barierkę i zabijając autostopowicza.

Badacz Sławny: A pan co tu do cholery robi?

SCP-PL-465: Jak to co? Pilnuję, żeby sobie pan krzywdy nie zrobił, to chyba jest oczywiste.

Badacz Sławny: Przecież-, ale-, ale to-, to przez pana prawie walnąłem w barierkę!

SCP-PL-465: Ale jednak pan tego nie zrobił. Właśnie dlatego tu jestem, gdyby pan bardziej uważał, to by się pan nie przestraszył, ktoś musi zapanować nad sytuacją.

Badacz Sławny: Nikt nie musi! Umiem prowadzić.

Przez następne pięć metrów i cztery skręty w lewo w taksówce jest całkowicie cicho. Kolor nieba staje się coraz bardziej jaskrawy aż szarzeje, nic nie widać po spojrzeniu prosto w górę, wszystkie planety są zakryte chmurami, okazjonalnie przelatuje przez nie stado ptaków.

Badacz Sławny jest widocznie coraz bardziej podirytowany obecnością SCP-PL-465 w taksówce, instancja natomiast nie robi nic poza patrzeniem przez okno.

Badacz Sławny: Dobra, koniec tego dobrego, bo zaraz nie wytrzymam.

Badacz Sławny hamuje z piskiem opon, jedna opona jest przedziurawiona i odlatuje. Z powodu bezwładności Zwłoki Taksówkarza wypadają na chodnik i wykrzykują niezrozumiałe frazesy.

Badacz Sławny: Wysiadaj pan. Już.

SCP-PL-465 otwiera drzwi i wysiada z pojazdu, uważnie stając na kostce brukowej tak, żeby jej nie naruszyć.

Badacz Sławny: Chwila moment.

Badacz Sławny patrzy za okno i widzi, że zaparkował bezpośrednio pod Ambasadą.

Zwłoki Taksówkarza: Miejsce docelowe jest po lewej stronie.

Badacz Sławny: Kurwa mać.

Nie mając innego wyjścia i widząc, że SCP-PL-465 kieruje się prosto do Ambasady, Badacz Sławny szybko idzie za instancją.

[Koniec logu]

Log obserwacyjny

Czas: Właśnie w tej chwili, teraz i już teraz.
Kontekst: Badacz Sławny wszedł z SCP-PL-465 do Ośrodka ⌘, wiedząc, że już spowodowało to Scenariusz Końca Surrealistyki Klasy ▧Ж, na szczęście jego bohaterska i niezachwiana postawa pozwoliła uniknąć tego scenariusza. Wszystko jest w porządku kochani, możecie iść do domów.
↩↩↪: ↪↪↩

[Początek logu]

Badacz Sławny i SCP-PL-465 stoją w łazience pracowniczej w Ośrodku ⌘. Wszystko wokół nich powoli się rozpada, banany stają się żółte, samochody mogą same chodzić, ale nie po wodzie tylko po ulicach, nic już nie ma sensu po agnostykach, źle się dzieje, źle się dzieje.

Badacz Sławny skupia całą swoją uwagę na kabinie z pisuarem w środku, próbując zrozumieć, co ma tutaj w tej chwili zrobić i jak uniknąć zwolnienia. Jest widocznie zdenerwowany, SCP-PL-465 stoi za nim z rękami za plecami.

SCP-PL-465: Wie pan, całkiem tu ładnie macie.

Kafelki nie wydają pisków. Nie są także zrobione z cukierków. To koniec?

Badacz Sławny: Cicho bądź, wszyscy wiemy, że nie o to chodzi. To wszystko to twoja wina! Tylko i wyłącznie twoja!

SCP-PL-465: Pan mnie tutaj zaprowadził, ja nic nie robię tylko się rozglądam.

SCP-PL-465 patrzy na lustro, zamiast wyrzucać płomienie widać w nim zwykłe odbicie. Potem stuka o powierzchnię lustra, a to nie zjada ręki podmiotu. Coś jest nie tak, zaraz kończymy. Tylko żebyśmy się nie skończyli sami.

Badacz Sławny: No i co ja zrobiłem? (Łapiąc się za głowę.) Co ja mam teraz zrobić? Czemu oni wszyscy mi z tym zaufali? Jak ja przecież zaraz wszystko zniszczę.

Badacz Sławny patrzy na swoją rękę, jeszcze widzi w niej infrastruktury rondalne pobliskich miast. Widzi, jak niebiosa się otwierają na jego idee, jak gra w bilard jajecznicą jest dobrym pomysłem na spotkanie w windzie.

A wtedy już wszystko ma sens.

Badacz Sławny rzuca się z impetem na SCP-PL-465, rozszarpując garnitur podmiotu na kawałki. Zakłada on podmiotowi na głowę kubeł na śmieci i uderza wielokrotnie drewnianą rurą. SCP-PL-465 jęczy w bólu.

Banany stają się zielone.

Banany stają się fioletowe.

Badacz Sławny kopie SCP-PL-465 w brzuch, igły wbijają się podmiotowi prosto w wątrobę i trzustkę.

Banany stają się kwadratowe.

SCP-PL-465 traci już przytomność, Badacz Sławny ściąga podmiotowi z głowy śmietnik i odrzuca go na bok. Łapie SCP-PL-465 za głowę, uderza o lustro, a następnie o umywalkę. SCP-PL-465 rozpływa się po kanalizacji Ośrodka ⌘, nigdy więcej tu już nie zagości.

Banany znowu są grzykształtno wręcz bogate. Tak jak to powinno być.

Badacz Sławny stoi na środku łazienki, zdyszany. Z kabiny prysznicowej wychodzą Kierownik Departamentu Surrealistyki Marcel N. Sequitur, Dyrektor Ośrodka ⌘ Grant Morrison, Główny Badacz Irving Gat, ◙, a także ten jeden miły pan woźny pracujący w Narodowym Banku Kazachstanu oraz Zwłoki Taksówkarza.

Kierownik Sequitur: Gratuluję.

Dyrektor Morrison: Gratuluję.

Badacz Gat: Gratuluję.

◙: ◙^◛◛• ◑_◙◓◔• ^◑◕_◚◚• _◚◛_◚◛◒• _••^• ◓^◒◐◑◙• ◛◛◓◓• _◛^◚_◛• ◚◚_◚◕• ^◒◐◙_◛◛• ◐_◐◑◑• _◛^◚_◛• ◐^◐◐• ^◑◕_◚◚• _◚◛_◚◛◒• _••^•

Ten jeden miły pan woźny pracujący w Narodowym Banku Kazachstanu: Gratuluję.

Zwłoki Taksówkarza: Dotarłeś do celu.

Badacz Sławny już nie umie jeździć na rowerze.

[Koniec logu]