[フレーム]
Poniżej znajdują się zapiski dotyczące dzielnego męża walczącego ze złem i chroniącego słabszych. Opisują one nie tylko samego bohatera, ale też wielkie czyny, których dokonał i zostaną zapamiętane po wsze czasu przez Fundację oraz jej pracowników.
Identyfikator bohatera: SCP-PL-201
Klasa herosa: Simpatico
Specjalne Czynności Pomocnicze: Bohater jest traktowany jak przeciętny członek personelu. Ma na swoim wyposażeniu standardową kwaterę mieszkalną zaopatrzoną w niezbędne do życia przedmioty oraz sprzęty aktualnie niezbędne do ratowania świata i samo rozwoju. Musi on mieć nieograniczony dostęp do tych zapisków.
Heros przed każdym opuszczeniem przybytków Fundacji musi poinformować swojego Mentora, lecz nie można go powstrzymywać. Zawsze trzeba posłać za nim grupę wsparcia Fundacji dostosowaną do zdarzeń mogących pojawić się w trakcie danej przygody. Członkowie tej grupy zawsze muszą trzymać dystans i interweniować tylko, gdy poczują nieodpartą potrzebę wkroczenie do akcji.
Pomocnicy wybawcy, którzy nie należą do Fundacji po zakończeniu obecnych misji muszą udzielić wywiadu pracownikom Fundacji. Kiedy Fundacja pozna wszystkie potrzebne informacje od Pomocników musi umożliwić bohaterowi pożegnać się z nimi, a następnie zaaplikować środek wymazujący pamięć odpowiadający długości trwania przygody. Pomocnicy po zapomnieniu o bohaterze i Fundacji mogą powrócić do swojego życia sprzed wzięcia udziału w misji.
Wszyscy członkowie personelu Fundacji podczas wchodzenia w interakcję z obiektem mają zachowywać się w sposób naturalny, z wyjątkiem sytuacji związanych ze światopoglądem podmiotu. W wypadku zdarzenia, gdy nastąpi kontakt z anomalią obejmujący zakres jej światopoglądu należy upewnić się, iż sposób myślenia obiektu nie zostanie zaburzony.
Opis: Bohater jest istotą, której prawdziwa postać nie została poznana i o nieznanej przeszłości. Główną mocą herosa jest możliwość przeobrażenia się w człowieka o dowolnych cechach wyglądu, charakteru oraz zdolnościach (łącznie z takimi mogącymi zostać uznanymi za nadnaturalne). Wybawca pozostanie w danej formie, aż do zakończenia misji polegającej na zapobiegnięciu katastrofie na wielką skalę, którą dzięki przybranej personie tylko on jest w stanie zatrzymać. Następnie straci możliwość używania swoich mocy do jakiegokolwiek celu i będzie to trwać, dopóki nie przybierze nowej postaci. Bohater po przemianie wydaje się nie pamiętać poprzedniej formy oraz wydarzeń jakie miały miejsce.
Dodatkowo bohater przybierając nową postać w tajemniczy sposób tworzy też swoją przeszłość, wliczając w to powiązania z osobami, z którymi obecna forma wybawcy kontaktowała się w przeszłości. Wszystkie wydarzenia przedstawiane przez takowe osoby wydarzyły się na prawdę. Z osób powiązanych z nową postacią bohatera można wyróżnić jego Pomocników, którzy są niezbędni herosowi do wykonania swojego zadania, zazwyczaj oni też są obdarzeni taką samą lub podobną mocą, co on sam. Po transformacji w następną formę wszyscy powiązani z bohaterem (z wyjątkiem Pomocników) zapomną o jego istnieniu, a dowody na jego powiązania ze światem w nieznany sposób znikają.
Obiekt niezależnie od postaci posiada zaawansowany kompleks bohatera powodujący u anomalii urojenia. W razie wystąpienia czynników prowadzących do zaburzenia przekonań obiektu dojdzie do wystąpienia poważnego zdezorientowania i zniknięcia motywacji do wykonania zadania, które ma podmiot. W sytuacji, gdy bodźce wywołujący powyższy stan przestaną być dostarczane obiekt powróci do swojego normalnego stanu w sześć do ośmiu godzin, jednocześnie całkowicie zapominając o całym zdarzeniu.
Akt I — Początek: Bohater został znaleziony dnia 02.07.1951 r. na terenie lądolodu grenlandzkiego przez grupę badaczy w trakcie ekspedycji naukowej na tamtym obszarze. Podczas badania jednej ze szczelin pokrywy lodowej znaleziono ciało mężczyzny ubrane w nieznany uniform oznaczony symbolami Stanów Zjednoczonych Ameryki. Członkowie ekspedycji zdecydowali się zabrać ze sobą ciało znajdujące się w idealnym stanie.
Po powrocie do swojej bazy wypadowej przeprowadzono badanie ciała, z którego wynikło, iż znaleziony człowiek wykazywał znaki życia. Odkrycie to doprowadziło do natychmiastowego podjęcia decyzji o przetransportowaniu go do najbliższej placówki medycznej. Podczas przeprowadzana tej operacji zakonspirowany agent Fundacji zdobył informacje o "żywym człowieku wydobytym z lodowca". Doprowadziło to do przejęcia bohatera przez Fundację. Udzielono mu niezbędnej pomocy medycznej oraz przeprowadzono badania, z których wynikło, iż zabezpieczony człowiek jest doskonałym okazem gatunku ludzkiego. Po przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych zabiegów lekarskich bohater wciąż nie wybudzał się ze stanu hibernacji.
Wywiad PL-201-1:
Udzielający wywiad: SCP-PL-201Przeprowadzający wywiad: Doktor Adam Paczewski
Wstęp: Bohater po obudzeniu się z hibernacji był mocno zdezorientowany, co spowodowało atak na jednego z członków personelu Fundacji, który próbował go uspokoić. Po przekazaniu informacji, gdzie się znajduje oraz w jaki sposób się tam znalazł uspokoił się i przeprosił za sprawione problemy. Zgodził się też na jak najszybsze udzielenie wywiadu.
<Początek wywiadu, 19.07.1951 r.; 9:15>
Doktor Adam Paczewski: Witaj, SCP-PL-201.
SCP-PL-201: Witam i proszę mi mówić "Kapitanie".
Doktor Adam Paczewski: Kapitanie? To stopień wojskowy czy jesteś właścicielem jednostki pływającej?
SCP-PL-201: To mój stopień.
Doktor Adam Paczewski: Czyli byłeś żołnierzem, sądząc po uniformie, armii amerykańskiej.
SCP-PL-201: Zgadza się.
Doktor Adam Paczewski: W jakiej jednostce służyłeś, Kapitanie?
SCP-PL-201: Nie mogę zdradzić tej informacji, to tajne.
Doktor Adam Paczewski: Rozumiem potrzebę utajniania informacji, ale są nam one potrzebne do poprawnego zrozumienia całej sytuacji.
SCP-PL-201: Wydajecie się być dobrą organizacją i chcecie pomagać ludziom, więc wam powiem. Dowodziłem specjalną jednostką o kryptonimie ██████, prowadziliśmy misje sabotażowe na terenie całej okupowanej Europy. Atakowaliśmy głównie Niemieckie fabryki oraz laboratoria pracujące nad bronią eksperymentalną.
Doktor Adam Paczewski: Dziękuje Kapitanie. Tylko zastanawia mnie skąd przeświadczenie, że nasza organizacja ma dobre zamiary, nie mówię, że tak nie jest, ale po prostu nie miał pan szansy się o tym przekonać.
SCP-PL-201: Wiem, że jesteście dobrzy i chcecie chronić świat, nie wiem skąd, to pewnie przeczucie, jednak mam do was pełne zaufanie. Sam też chce bronić świat, więc nie mam powodu, by z wami nie współpracować.
Doktor Adam Paczewski: Doceniamy to. A teraz może opowiesz historię tego, jak znalazłeś się w lodowcu?
SCP-PL-201: Oczywiście. Był marzec roku 1945, dokładnego dnia nie pamiętam. Byłem z jednostką na misji w jednej z Niemieckich placówek znajdującej się na terenie Norwegii. Bez problemu udało nam się przejąć placówkę, ale ktoś przebił się do jednego z bombowców przechowywanych w tamtejszym hangarze. Zanim wystartował dostałem się na pokład. Okazało się, że był to samolot transkontynentalny zawierający broń masowego rażenia. Udało mi się przejąć nad nim kontrolę, ale byliśmy już za daleko i nie było wystarczająco paliwa do powrotu, więc zrobiłem jedyną rzecz, jaka wydawała mi się logiczna z takim ładunkiem. Postanowiłem spróbować wylądować na jakimś odludziu, jak widać, średnio się udało. Właśnie! Macie moją tarczę?
Doktor Adam Paczewski: Nie znaleźliśmy żadnej tarczy. Czy to już wszystko w związku z tą historią?
SCP-PL-201: Tak, na razie więcej nie pamiętam, może jakieś szczegóły przypomną mi się później. Szkoda, że nie znaleźliście tej tarczy, to było cacko. Była wykonana z jakiegoś specjalnego stopu, który sprawiał, że kule się jej nie imały.
Doktor Adam Paczewski: Rozumiem, myślę że na razie skończyliśmy.
SCP-PL-201: Chyba tak, tylko mam prośbę. Czy do mojego pokoju dałoby się ściągnąć jakiś sprzęt do ćwiczeń? Muszę trzymać formę.
Doktor Adam Paczewski: Zobaczę co da się zrobić.
<Koniec wywiadu, 19.07.1951 r.; 9:30>
Podsumowanie: Po zakończeniu wywiadu zaczęto poszukiwania informacji odnośnie jednostki ██████, której przywódcą był bohater. Poszukiwania skoncentrowano na dokumentach posiadanych przez Armię Stanów Zjednoczonych. Ponadto przygotowano ekspedycję mającą za cel zbadać miejsce znalezienia herosa.
Prośba wybawcy odnośnie sprzętu do ćwiczeń zostały rozpatrzone pozytywnie.
Dodatek PL-201-1: Dnia 20.12.1959 roku doszło do pierwszej aktywacji głównej zdolności anomalnej podmiotu. Obiekt zmienił się w innego przedstawiciela gatunku ludzkiego, a wszystkie dane o instancji w oficjalnych dokumentach (dokumentacja Fundacji nie została naruszona) w nieznany sposób zniknęły. Sam podmiot nie posiadał żadnych informacji o swoim poprzednim wcieleniu oraz co robił przed przemianą, instancja jednak zachowała wiedzę o Fundacji.
Podmiot zaczął twierdzić, iż nazywa się █████ █████████ i jest agentem KGB mającym do wykonania zadanie "wagi światowej". Udało się potwierdzić istnienie agenta o imieniu █████ █████████, którego akta całkowicie pokrywały się ze stanem fizyczny obiektu oraz iż został wysłany na misję w Europie Zachodniej. Po odmowie wypuszczenia instancji ta zaczęła zachowywać się agresywnie, grożąc personelowi Fundacji końcem świata w przypadku nie wypuszczenia go.
W związku z nowym stanem obiektu rozpoczęto szczegółowe badania mające za cel odkrycie powodu oraz mechanizmu przemiany. Jednocześnie sam obiekt został umieszczony w tymczasowej przechowalni wyposażonej w mocniejsze zabezpieczenia. Rozpoczęto aktualizację czynności przechowawczych.
Akt II — Zasługi:
Dnia 29.12.1959 bohater przeprowadził udaną ucieczkę z placówki Fundacji. Udało mu się to dzięki posiadaniu profesjonalnych zdolności z zakresu przełamywania blokad oraz infiltracji. Głównym motywem takiego działania było nieporozumienie związane z brakiem zrozumienia przez Fundację wagi misji wybawcy.
Po opuszczeniu terenu kontrolowanego przez Fundację bohater zniknął nie pozostawiając żadnego śladu. Następnie został zlokalizowany dwadzieścia godzin później w Berlinie Zachodnim, gdzie kontaktował się z agentem CIA, █████████ ████. Fundacji nie udało się pojmać herosa i Pomocnika, jednak udało się ustalić, iż ich celem jest zatrzymanie organizacji zajmującej się handlem bronią jądrową. Ponadto Fundacja później zdobyła informacje o prawdopodobnym posiadaniu przez wyżej wymienioną organizację anomalii zapewniającej materiały radioaktywne. Przez następne dwie doby bohater oraz Pomocnik byli kilkukrotnie namierzani na terenie Republiki Federalnej Niemiec oraz Francji, lecz udawało im się uciec lub ukryć przed interwencjami Fundacji.
Dnia 01.01.1960 Fundacja odebrała sygnał S.O.S z urządzenia, które jak się później okazało zostało skradzione podczas ucieczki bohatera. Sygnał został wysłany z portu w Kopenhadze, który przyjęto za aktualne miejsce pobytu bohatera. Fundacja wysłała grupę mającą na celu bezpieczne przejęcie herosa. Na miejscu doszło do konfliktu między Fundacją, a członkami organizacji ściganej przez wybawiciela i Pomocnika. Wykorzystując zamieszanie bohater zlokalizował szefa organizacji oraz zatrzymał go, działanie to zakończyło konflikt i pozwoliło na spacyfikowanie całej grupy.
Za sprawą działań bohatera Fundacji udało się zabezpieczyć 15 ładunków nuklearnych i anomalię wytwarzającą materiały rozszczepialne używane do produkcji ładunków, później została ona oznaczona jako SCP-PL-███. Po zakończeniu misji herosa Fundacja zrozumiała cele oraz motywację wybawiciela i dała mu pozwolenie na działanie na podstawie ustalonych zasad. Rozpoczęto pracę nad nowymi czynnościami mającymi pomóc herosowi we współpracowaniu z Fundacją.
Uwaga: W związku z dużą liczbą heroicznych czynów dokonanych przez bohatera i ich rozbudowaniem utworzono oddzielne dzieło o nazwie "Wielki spis dokonań herosa" (inaczej nazywana "Dokumentem PL-A201") zawierający wszystkie pozostały przygody, w których uczestniczył wybawca i Pomocnicy. Oczywiście bohater ze względu na swoją ważną i niezastąpioną pozycję też ma dostęp doNo dobra, ktoś musi to powiedzieć (a raczej napisać). To jest jakaś parodia! Motto Fundacji to "Zabezpieczać, Przechowywać, Chronić", a nic nie przechowujemy, bo obiekt wychodzi sobie, kiedy chce, wystarczy tylko, że zwierzy się dyrektorowi placówki z tego gdzie idzie i nawet jeśli byłoby to pieprzone Słońce to i tak nikt, by nic z tym nie zrobił. Nic nie chronimy, bo łatwiej jest poczekać, aż ta anomalia odwali robotę za nas. Ale jaką mamy gwarancję, że ten obiekt sam nie robi tych problemów, by wyjść po prostu na bohatera? Żadnej, a to cholernie prawdopodobna opcja, ale nikt nawet nie chce jej rozważać, bo status quo jest dla nich wygodny. Dlatego trzeba z tym skończyć.
Mam gotowy plan i już prawie zebrałem środki do wprowadzenia go w życie. Zatrzymam tego fałszywego bohatera i udowodnię, że to on stoi za tymi wszystkimi zagrożeniami. Liczę, że mi się uda, jednak muszę też być gotowy na inną ewentualność. Właśnie dlatego stworzyłem to miejsce. Ten tak zwany "bohater" ma jedną cholernie wielką słabość pojawiającą się niezależnie od formy. Jest on w sobie cholernie zadufany, przeglądając ten raport jedyne, co robi to puszy się swoimi zasługami i tym, jaki to jest świetny. Dlatego zazwyczaj czyta tylko "Akt II" i tę listę zasług, a na resztę ewentualnie pobieżnie zerka. Jest to też powód, dlaczego załączniki i to miejsce są bezpieczne, on przychodzi do raportu tylko budować ego, nie wertować informacje o sobie. Oczywiście nie jest to słabość tylko anomalii, większość osób zaglądających do tego raportu nawet nie pomyśli o jego prześwietleniu.
W każdym razie nie będę się rozpisywał i powiem ostatnią rzecz. Jeśli to przeczytałeś i SCP-PL-201 ciągle robi swoje, oznacza to, że mi się nie powiodło. To miejsce dla osób, które chcą wziąć sprawy w swoje miejsce, czujcie się zobowiązani go używać. Jednak oszczędnie z informacjami, jeśli ktoś doniesie do administracji to wypadałoby ograniczyć możliwość pociągnięcia do działań dyscyplinarnych.
W końcu odważyłam się tu napisać, mimo że do tej pory nie miałam odwagi tego zrobić. Czuję, że wiele osób wie o tym miejscu, ale nie odważyło się napisać. Wiem to, bo byłam taka sama, jednak coś się zmieniło. Musiałam, ponieważ osoby, które rozumieją naturę SCP-PL-201 muszą poznać tragiczną informację. Autor powyższej wiadomości, doktor Szmit, zmarł.
Nie wiem na czym polegał jego plan, ale zawiódł, było to może dwa lata temu. Nie posiadam dokładnej wiedzy o całej akcji, ale dowiedział się trochę ze słyszenia. Podobno doktor Szmit podczas jednej z "przygód" obiektu wszedł z nim w interakcję i próbował w jakiś sposób mu przeszkodzić. Brak dokładnych danych, ale podczas tego zdarzenia doszło do incydentu, w którym doktor Szmit został uratowany przez podmiot, prawdopodobnie zatuszował też samą akcję doktora Szmita. Pewnie to właśnie wtedy się zmienił, dał się mu zwieść. Zgodnie z danymi personelu po tym zdarzeniu doktor Szmit poprosił o przeniesienie do grupy wsparcia SCP-PL-201 i nawiązał z instancją dziwną więź, można by to nazwać szorstką przyjaźnią. Jego prośba została zaakceptowana (nie wiem, jakim cudem), a on sam współpracował z obiektem przez 2 długie lata. Aż w końcu na jednej z wypraw instancji doktor Szmit poświęcił się dla podmiotu i misji. A kiedyś mówił o jego powstrzymaniu!
To dało mi do myślenia i zrozumiałam jedno. Musimy spierdalać! Musimy spierdalać jak najdalej od tego czegoś. Jeśli będziemy z tym walczyć bezpośrednio to zrobi z każdym to samo, co ze Szmitem. Wykorzysta naszą nienawiść do siebie i przekształci ją w element swoich przygód, które wykorzysta jako rozrywkę, a następie zrobi coś, co zmieni nasze zdanie o nim. Prawdopodobnie przed tym efektem nie da się uciec, bo jeśli twórca tego miejsca, tak zafiksowany na punkcie zatrzymania SCP-PL-201 nie dał rady się oprzeć efektowi to raczej nikt nie da rady. Dlatego właśnie musimy przyjąć inne podejście.
Nie możemy konfrontować się z obiektem, każdy kto, chociażby pracuje w tej samej placówce powinien zbierać dupę w troki i prosić o przeniesienie. Musimy się przegrupować, zacząć się zbierać w grupy i organizować. Sam nikt nic nie wskóra jeśli nawet boi się tu coś napisać. Dodatkowo potrzebny jest plan, dzięki któremu będziemy mogli go zatrzymać bez wchodzenia w bezpośrednią konfrontację.
Żegnam, mam nadzieje, że uda mi się poznać ludzi, którzy to przeczytają i razem uda nam się dokonać tego, co było poza zasięgiem Szmita.
Wow, więc nikt naprawdę nie miał jaj później tu pisać czy serio wzięliście sobie uwagę mojej Mamy do serca. Zakładałbym to pierwsze, bo raczej nie sądzę, by jej pogłos utrzymał się przez dwadzieścia lat. Tak czy siak, jeśli jeszcze ktoś planuje to czytać, to mam dobre wieści. Znaleźliśmy sposób na rozprawienie się z SCP-PL-201.
Przez tyle czasu nikt nie mógł wpaść na pomysł, jak stawić temu obiektowi czoła, bo to właśnie to było problemem. W przypadku czegoś, co manipuluje ludzkimi wspomnieniami i światem wokoło nie można iść pod prąd, a trzeba ruszać się wraz z nim. Grając w jego grę możemy go pokonać i dlatego trzeba to zrobić we właściwy sposób. Najpierw musimy być gotowi samodzielnie poradzić sobie z zagrożeniami SCP-PL-201, wtedy będziemy mogli rozpocząć "Akt III" jego historii.
Od razu też wszystkich uspokoję, nic nie musicie robić, poradzimy sobie sami. Możecie dalej siedzieć na dupach i rozkoszować się luźnym życiem, gdy inni wypruwają sobie żyły, by wam pomóc. Jesteście do tego przyzwyczajeni i nie chcecie tego zmieniać lub boicie się to zrobić, jednak zapewniam was, że Ja i Chłopaki zrobimy co trzeba.
Mam nadzieję, że nikt nigdy nie będzie tu już musiał zaglądać.
« SCP-PL-200 | SCP-PL-201 | SCP-PL-202 »